Właśnie go obejrzełem, i muszę przyznać, że oprócz Dodge'a (a nawet "Ów", bo był tam też Charger) to film jest taki "se". Viggo jest fajny, choć tu nie mógł się wykazać. Ciekawe zresztą jest to, jak Kowalski mógł jechać tym Challenger'em 290km/h (Rzeczywista Max. Prędkość ok.210 :P) i po przypieprzeniu w te spychacze w aucie nie zgniotła się nawet maska! BEZNADZIEJA! Jakkolwiek, jeżeli ktoś kocha stare auta (jak ja) to niech sobie popatrzy przez półtorej godziny jak jeździ ten Dodge.
Narka